Karpaty zachodnie cz. 1

Dzień zero. Na dworzec, czyli pociąg, którego nie było Jak wspominam dzień zero? Fatalnie: bo nerwówka, bo został odwołany pociąg, bo transport zastępczy się nie pojawił, bo cały misterny plan zdechł na skąpanym w mroku…

Jest sto!

Sto trzynaście kilometrów kręcenia po lubuskich ścieżkach, szutrach i asfaltach skondensowane w czterdziestu sekundach.

Miejsca #1

Daniel i ja. Sto trzynaście kilometrów kręcenia po lubuskich ścieżkach, szutrach i asfaltach. Odwiedzone miejscówki z młodości, z dzieciństwa. Przystanek pamiętający zeszłą epokę, na którym wyczekiwałem w nieskończoność autobusu do miasta. Zapomniana stacja, zarośnięty peron,…

Kilka faktów z życia biegowego #2

42195 Ukończyć maraton, to cel na ten rok. Był bardzo realny. Niemal pewny. Do momentu, w którym, na dwa tygodnie przed planowanym startem, zaatakowała grypa. Kiedy zwalczyłem chorobę i jako tako doszedłem do siebie, do…

Krkonoše cz.1

maj, 2011 rok Karkonosze mi się przejadły? Tak twierdziłem jeszcze do tamtej soboty. Znudzony schodzonymi wszerz i wzdłuż szlakami. Rozpychając się łokciami na drodze między Szrenicą a Śnieżką, szukając samotności, aby oddać się intymnej chwili,…

To las

Wyobraźcie sobie taką scenę. Słońce skryło swe lico za horyzontem. Błękit nieba zdominowała szarość. Trzeba wytężać wzrok, aby dojrzeć szczegóły. Przed wami ciągnie się piękna leśna droga, otoczona z dwóch stron strzelistymi sosnami, których korony…

Powrót do Magicznego Lasu

Och, mój Lesie! Jakżeś się zmienił! Mała wieś otoczona lasami, dookoła niej łąki, a za łąkami gęsta ściana lasu. Las przedziela na pół asfaltowa droga. Część zachodnia, to właśnie kwietne, pachnące łąki oraz monokulturowy, sosnowy…

Dystans

Dystans to krwawy rzeźnik. Obdziera cię z resztek sił, jak wampir wysysa energię. Pożera powoli, a potem wymiotuje, na linii mety, twoimi na wpół strawionymi resztkami. To on sprawia, że balansujesz na skraju obłędu. Jednocześnie…

Biegacz 2.0

I stało się. Biegłem nieprzerwanie przez godzinę, przez sześćdziesiąt minut, przez trzy tysiące sześćset sekund, przez jedną dwudziestą czwartą doby. Identycznie jak szesnaście lat temu, gdy rozpoczynałem swoją biegacką przygodę. I wiecie co? Jestem biegaczem….